Ilustrowany Kurier Codzienny z 25 sierpnia 1939
Opis
Spożywamy 100 tys. kilogramów arbuzów dziennie.
Wskutek panujących w Warszawie upałów ostatnio wzmogła się bardzo silnie konsumpcja wszelkiego rodzaju owoców, zarówno pochodzenia krajowego, jak i zagranicznego.
Jak wynika ze statystyki przywozu, najwięcej obecnie konsumujemy arbuzów, bo w ilości 10 wagonów dziennie, tj. 100000 kg. Wskutek dużego przywozu arbuzów z Węgier cena w handlu detalicznym wynosi obecnie 50-60 groszy za kilogram. Transporty arbuzów z Węgier idą przez stacje graniczne Ławoczne oraz Bogumin.
Z kół owocarskich donoszą, że w obecnym sezonie na rynku będzie duża podaż gruszek krajowych, jabłka natomiast obrodziły słabiej, niż pierwotnie się spodziewano.
Niedobrze, gdy złodziej okradnie boksera
Aleksander Kopalewicz, zawodowy złodziej kieszonkowy, usiłował okraść na przystanku tramwajowym na ul. Marszałkowskiej Stefana Modzelewskiego z Ostrowca, członka klubu bokserskiego.
Sportowiec zauważył złodziejskie manewry i chwycił złodzieja za kołnierz. Ponieważ Kopalewicz rzucił się z pięściami na boksera, ten zaaplikował mu kilka potężnych ciosów, zwalił opryszka z nóg i oddał go w ręce policji. Niefortunnego złodzieja osadzono w więzieniu.
Pragnął przed śmiercią poślubić narzeczoną, lecz zmarł na kilkanaście minut przed ślubem
W szpitalu Wolskim przebywał od dłuższego czasu chory na gruźlicę robotnik Eugenjusz Labes. Ostatnio stan zdrowia chorego pogorszył się znacznie. Przed paroma dniami Labes oświadczył, iż przed śmiercią chce poślubić swoją przyjaciółkę Wiktorję Rajską. Obrzędu ślubnego miano dokonać w szpitalu.
We wtorek do szpitala przybyła narzeczona oraz ksiądz, który miał udzielić ślubu. Przed samą uroczystością ślubną chory nagle stracił przytomność i mimo wysiłków lekarzy zmarł.
Śmierć chorego na kilkanaście minut przed ślubem wywołała w szpitalu przygnębiające wrażenie.